6 lis 2013

Brzydki, ponury żarłok, którego każdy chciałby mieć – o Cencoroll


źródło:moesucks.com

W 2009 roku Atsuya Uki stworzył niemal w całości samodzielnie dwudziestosiedmiominutową animację pod tytułem Cenceroll. Obecnie w planach jest kontynuacja produkcji, na którą czekam z zaciekawieniem. Tymczasem dla tych, którzy nie sięgnęli po ten tytuł, kilka słów zachęty.



Tytułowy Cenco to zmiennokształtny stwór, który w swojej oryginalnej postaci jest pękatą, łysą, mlecznobiałą istotą na czterech krótkich, niezgrabnych nóżkach. Przez większość czasu śpi lub, łypiąc dookoła wyłupiastymi oczami, żuje coś w przepastnej paszczy. A dla Cenco nie ma rzeczy niejadalnych: żywność, szkło, metal, beton – nie ma to znaczenia. Opiekunem stwora jest Tetsu, który potrafi kontrolować jego przemiany telepatycznie. Tak jak jego podopieczny, Tetsu nie imponuje umiejętnościami społecznymi. Dlatego gdy jego koleżanka ze szkoły, ciekawska Yuki, odkrywa tajemnicę chłopca, jest on bardziej zirytowany jej zainteresowaniem dla Cenco i jej niechcianym towarzystwem niż przestraszony, że istnienie zmiennokształtnego przyjaciela się wyda. Sytuacja robi się jeszcze gorsza, gdy dochodzi do konfrontacji z innym chłopcem, również będącym w posiadaniu podobnych Cenco stworów.




Akcja Cencoroll jest z początku niespieszna jak para głównych bohaterów, by niespodziewanie nabrać tempa i zmienić się w widowiskowy pojedynek. Nie chcę powiedzieć, że rozpoczęcie jest zniechęcające; przeciwnie, intryguje od samego początku, gdyż nikt nie próbuje tłumaczyć, skąd wzięli się Cenco i jego pobratymcy, ani na jakiej zasadzie działa ich więź z opiekunami. Widz staje przed faktem dokonanym: to-to nazywa się Cenco, potrafi przybierać dowolny kształt, a to chłopak, który nim kieruje. Tatsu i Cenco poznajemy głównie poprzez kontrast z energiczną Yuki, która niespodziewanie wdziera się w ich flegmatyczną, wypełnioną leniwymi rozrywkami relację. Od tego momentu ich codzienność mocno się zmienia.

źródło:www.mubi.com


Z ekranu wylewa się atmosfera ciepłych dni i posiłków na świeżym powietrzu. Anime jest bardzo ładne, nie jest nazbyt jaskrawe, ale kolory są tak dobrane, by nadawać pewną świeżość scenom. Dobrze przedstawia się animacja, zwłaszcza transformującego się Cenco. Wszystko jest dynamiczne, a jednocześnie proste i zgrabne. Nie męczy to widza nawet przy wielu następujących po sobie zmianach formy. Do całej historii dopasowano bardzo fajną, klimatyczną muzykę.

źródło:daiz58.mindmix.ru

Uważam, że Cencoroll, choć na pewno nie wybitny, jest godny uwagi, ze względu na przyjemną rozrywkę w ładnej, estetycznej oprawie. Prezentuje poziom artystyczny, zarówno w części fabularnej, jak i audiowizualnej, który chciałoby się dostrzegać we wszystkich produkcjach. Udowadnia, że nie potrzeba specjalnie silić się na wielką oryginalność, by stworzyć coś wyjątkowego oraz pozostawiającego miłe wrażenia i głód dalszych przygód. Jeśli macie wolne pół godziny, obejrzyjcie, a nie pożałujecie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz